wtorek, 22 czerwca 2010

Max Frisch - Homo Faber

Max Frisch, Homo Faber, tłum. Irena Krzywicka, Muza, Warszwa 2005.

Bohater powieści szwajcarskiego dramatopisarza i prozaika Maxa Frischa, Walter Faber jest inżynierem, człowiekiem kierującym się w życiu racjami rozumu, chłodną logiką, wierzącym w siłę praw nauki. Bawi go charakterystyczna dla wielu ludzi wiara w przeznaczenie, on wyjaśnia zdumiewające zbiegi okoliczności rachunkiem prawdopodobieństwa. Faber określa siebie tymi słowami:
"Nie wierzę w zrządzenia losu ani przeznaczenie, jako technik przyzwyczajony jestem do liczenia się z formułami prawdopodobieństwa. Jakie tam zrządzenie losu!".
A jednak dopada go własne przeznaczenie. Fabera spotyka ciąg przypadkowych zdarzeń, które nieuchronnie prowadzą go do przeżycia straszliwej tragedii.

Zdarzenia kluczowe dla akcji powieści rozgrywają się w Grecji, Hanna, ukochana z lat młodości bohatera, osiadła w Atenach jako pracownik naukowy tamtejszego instytutu archeologicznego, zajmując się badaniami nad sztuką starożytnej Grecji, zagłębiając w jej mitologię i filozofię. To nieprzypadkowy wybór, powieść bardzo wyraźnie przypomina tragedię antyczną. Sam Faber to postać wyjęta wprost z greckiej tragedii. Jest ofiarą losu, skazanym na klęskę, od której w żaden sposób nie może uciec. Los bezwzględnie odbiera mu jakiekolwiek szanse na zwycięstwo. Walter Faber, inżynier przekonany o tym, że to od człowieka zależy, jaki tor obierze jego życie, że niepowodzenia zostały precyzyjnie obliczone przez statystykę i można je przewidzieć, staje się zabawką w rękach nieobliczalnego losu.

Lektura powieści skłania do zadania pytania, na co człowiek ma wpływ, a na co nie ma? Czy jest panem własnego losu? Ile w życiu zależy od niego samego? Jeśli myśli, że wiele – podobnie jak Walter Faber – w obliczu śmierci swojej lub bliskich, która zawsze zjawia się zbyt wcześnie i bez uprzedzenia spotka go gorzkie rozczarowanie. Śmierć w powieści zajmuje bardzo istotne miejsce, ileż razy w ciągu tych kilku miesięcy Walter Faber spotyka się z nią, kiedy odbiera bliskie mu osoby, kiedy zamierza się na niego samego. Walter, tytułowy Homo Faber (z łac. człowiek pracy), w jej obliczu nie może oprzeć się na swoim technicznym wykształceniu, na prawach nauki, na statystyce, rachunku prawdopodobieństwa. Człowiek wierzący w potęgę rozumu, który może zrozumieć i okiełznać życie, w obliczu śmierci staje się bezsilny.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Thomas Hylland Eriksen - Tyrania chwili

Thomas Hylland Eriksen, Tyrania chwili, tłum. Grzegorz Sokół,
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2003.

Tyrania chwili powinna przypaść do gustu wszystkim, którzy zaczynają boleśnie doświadczać, że nie nadążają za współczesnym, szaleńczo pędzącym światem, a czasu wolnego brakuje im już chronicznie. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że autor nie jest konserwatystą starej daty, patrzącym z niechęcią na wszelkie zmiany, jakie przynosi rozwój nowoczesnych technologii. Thomas Hylland Eriksen zachęca do bardziej świadomego przypatrywania się rozwojowi współczesności, aby w porę zorientować się, kiedy to, co miało nam służyć, zaczyna obracać się przeciwko nam.

Entuzjaści nowoczesnych technologii za jedną z ich kluczowych zalet mogą uważać oszczędność czasu, którą oferują swoim użytkownikom. Czy aby na pewno? Wszystko staje się coraz szybsze i wszystkiego jest coraz więcej, oczekujemy natychmiastowości, stajemy się niewolnikami konsumpcji, ale czy oznacza to, że jesteśmy bardziej spełnieni jako ludzie?

Jednym z wyzwań stojących przed współczesnym człowiekiem jest wykształcenie w sobie umiejętności filtrowania i selekcji. Toniemy w tym zalewie informacji i nieograniczonych możliwości. Możemy sięgnąć po wszystko, ale będzie to doświadczenie co najwyżej powierzchowne. Współczesny człowiek przypomina trochę rozkapryszone dziecko: chce mieć wszystko i natychmiast, a do tego bardzo szybko się nudzi. Remedium na tą plagę szybkości i nadmiaru jest m.in. rozwijanie w sobie krytycznego myślenia ("Czego naprawdę potrzebuję? Co jest dla mnie najbardziej istotne?") i umiejętności opierania się pokusom, by bez żalu rezygnować z tego, co nie ma dla nas większego znaczenia. Potrzeba tutaj pewnej siły charakteru, ale pomocne mogą okazać się także wszelkie techniki zarządzania czasem, metody stawiania i realizacji celów. Można się tego wszystkiego skutecznie nauczyć. Tylko jak, w tym zalewie publikacji, szkoleń, kursów, technik, doradców, wybrać to najodpowiedniejsze dla siebie? Oto jest pytanie!